sobota, 12 stycznia 2008

czwartek, 10 stycznia 2008

Obiektywizm

Kurwa, Kurwa, Kurwa, Kurwa.
Tak można ocenić dzisiejszy mój dzień. Dzień, w którym zatraciłem nadzieję dla mojej nauczycielki od polskiego kurwa jej mać. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Całe pierdolone półrocze staracie się jakoś wypaść w oczach rodziców mimo, że szczególnie na ocenach wam nie zależy bo przecież kurwa wiedza w ocenach nie siedzi i ogólnie pierdoli was to. Jednak okazuję się, że tak źle nie jest i poprawiacie sobie oceny z przedmiotów, które wam wadziły w poprzednim roku. Gdy chciecie zadowoleni oddać się masturbacji z poczuciem dobrze wykonanej roboty to KURWA MAĆ ! Pierdolona wredna stara skurwiała do kości jędza stawia wam 2 z polskiego ! Przecież kurwa, patrząc w oceny wychodzi 3 jak chuj waligóry a ona i tak zostaje przy swoim !

Tak się właśnie mi przydarzylo dzisiejszego dnia. Z całego serca współczuję ludziom, który tak jak ja zostali niesłusznie odpierdoleni na bruk i obrzygani z powodu jakiegoś widzi mi się pseudonauczyciela.

I szczerze to chuj mnie to boli, jak ocenicie tą notke. Blog jest mój no i chuj.

Możecie się utożsamiać z tym tekstem, możecie go sobie cytować, możecie się nim pocieszać, że inni mają tak samo albo nawet i bardziej przejebane. Proszę bardzo.

Wszystkiego Dobrego

poniedziałek, 7 stycznia 2008

Mum, look, I'm in YouTube !

Postanowiłem wcielić w życie swój plan podboju galaktyki i za pomocą headcrabowego eventa wziąłem udział w filmowym projekcie niejakiego .qama. No cóż, jestem najlepszym i najskromniejszym artystą jakiego nosiła ziemia tak więc powiem tylko, że grałem teamleadera z shotgunem i jak na gwiazde rodem z Hollywood widać mnie najwięcej. Sama machinima sie jeszcze montuje i pozostało mi jeszcze tylko podłożenie głosu, ale najpierw trzeba zaczekać, aż reżyser ostatecznie zmontuje dzieło i poda nam (mnie i reszcie aktorów) linie dialogowe do nagrania.

TADAM !

czwartek, 3 stycznia 2008

Postświątecznie

Święta, święta i po świętach. Minęły one jakoś tak szybciej niż te w poprzednich latach. Może dlatego, że sie rozchorwałem na uszy i byłem troche przytkany i oszołomiony. Samego sylwestra też spędziłem w domu z powodów zdrowotnych.

Wogóle, to uważam, że wychodzenie na jakieś wielkie sylwestrowe dżampy nie ma sensu. Jakoś nie przemawia do mnie całe to maskowanie się i struganie modnego technowariata.

Be Real.