piątek, 21 marca 2008

Święta.

Święta wielkanocne właśnie nastały. Jak to bywa przy takiej okazji, wszyscy starają się być dla siebie mili i udawać wzorowych katolików i uczniów Chrystusowych. A po poświęceniu jajek i wzięciu komunii po spowiedzi wszyscy jak nastało na katolików pójdą chlać.

Wiecie co, przestała mnie już dawno razić ta chrzaniona obłuda i hipokryzja. Ale jeszcze nigdy o tym nie napisałem publicznie, więc jest temat na notke której nikt oprócz mnie nie przeczyta. Zresztą każdy z was wie dobrze, jak to wygląda. Nie rozumiem, po co aż 95% ludzi deklaruje się na codzień, jak to oni mocno wierzą, a zaraz potem pobiją pierwszego lepszego szoguna, albo zwyzywają sąsiada. Nikt nie ma do siebie wyrzutów sumienia, wszystko jest dobrze, wszystko świetnie. Czy nikt w tym chrzanionym kraju nie ma za grosz samokrytyki ? Ja mimo tego, że uważam się za wierzącego, potrafię przyznać sie do tego, że nie zawsze wszystko robie tak, jak Bozia nakazała a i dystans do wszystkiego mam spory. Szkoda tylko, że nie wszyscy tak mają.

Ludzie, zmieńta sie.


Kolejna skarga, jaką dzisiaj wnoszę, to postawa TVN. Próbowałem sobie pooglądać Ostatniego Samuraja z kurduplem Cruisem ( chyba wziąłbym go pod pache), ale reklamy między filmem trwają 20 minut i zamiast pótoragodzinnego seansu film trwa od 20 do 23:10. Paranoja.

Trzymajcie się zdrowo.

niedziela, 9 marca 2008

Czas.

No taaak. Wiele już dni upłynęło a notki jakoś napisać mi się nie chciało. Chuj to kogo obchodzi zresztą bo i tak nikt tego nie czyta. Nawet i lepiej, bo mogę mieć jako-taką świadomość pisania "do szuflady".

Co mnie ostatnio tak jakoś zaintrygowało to czas, a raczej ta świadomość czasu i dni które upłynęły. Bo przecież kto z nas pamięta, co robił dajmy na to rok temu ? Przecież wtedy żyliśmy tak samo jak teraz, też może mieliśmy jakies problemy, też o czymś myśleliśmy. Czy chcielibyśmy pamiętać każdy dzień z naszego życia, mieć gdzieś go zapisanego ? Nasza pamięć jest taka, że zapamiętuje jakieś znaczące dni, coś co się wydarzyło, co było charakterystyczne dla naszego życia. Ale w moim przypadku tak nie jest. Czasem przypominają mi się i kojarzę momenty całkiem normalne, nie wyróżniające się. W każdym razie, można dojść do wniosku, że każdy dzień jest wyjątkowy i w każdym jest coś innego i niesamowitego.

Myślę, że po to głównie się pisze blogi, aby zapamiętać upływające dni i żeby można było coś po sobie zostawić na przyszłość. Jak chcecie (zresztą kto to czyta kurwa wogóle?), to zapiszcie sobie dzisiejsza date i wróćcie do niej za rok i sobie ten dzień przypomnijcie, chyba, że świata już nie bedzie.

Cześć.