Święta, święta i po świętach. Minęły one jakoś tak szybciej niż te w poprzednich latach. Może dlatego, że sie rozchorwałem na uszy i byłem troche przytkany i oszołomiony. Samego sylwestra też spędziłem w domu z powodów zdrowotnych.
Wogóle, to uważam, że wychodzenie na jakieś wielkie sylwestrowe dżampy nie ma sensu. Jakoś nie przemawia do mnie całe to maskowanie się i struganie modnego technowariata.
Be Real.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz