niedziela, 9 marca 2008

Czas.

No taaak. Wiele już dni upłynęło a notki jakoś napisać mi się nie chciało. Chuj to kogo obchodzi zresztą bo i tak nikt tego nie czyta. Nawet i lepiej, bo mogę mieć jako-taką świadomość pisania "do szuflady".

Co mnie ostatnio tak jakoś zaintrygowało to czas, a raczej ta świadomość czasu i dni które upłynęły. Bo przecież kto z nas pamięta, co robił dajmy na to rok temu ? Przecież wtedy żyliśmy tak samo jak teraz, też może mieliśmy jakies problemy, też o czymś myśleliśmy. Czy chcielibyśmy pamiętać każdy dzień z naszego życia, mieć gdzieś go zapisanego ? Nasza pamięć jest taka, że zapamiętuje jakieś znaczące dni, coś co się wydarzyło, co było charakterystyczne dla naszego życia. Ale w moim przypadku tak nie jest. Czasem przypominają mi się i kojarzę momenty całkiem normalne, nie wyróżniające się. W każdym razie, można dojść do wniosku, że każdy dzień jest wyjątkowy i w każdym jest coś innego i niesamowitego.

Myślę, że po to głównie się pisze blogi, aby zapamiętać upływające dni i żeby można było coś po sobie zostawić na przyszłość. Jak chcecie (zresztą kto to czyta kurwa wogóle?), to zapiszcie sobie dzisiejsza date i wróćcie do niej za rok i sobie ten dzień przypomnijcie, chyba, że świata już nie bedzie.

Cześć.

Brak komentarzy: