piątek, 11 kwietnia 2008

Emotional

To był dzień jak zwykle. Marek wstał z łóżka, przeciągnął się i rozsunął zasłony zza których uderzyły go promienie jesiennego słońca. Do szkoły miał na 11:30, więc pozostało mu jeszcze troche czasu na spakowanie się i powtórzenie poprzednich lekcji. Jednak nie mógł się skupić na nauce w żaden możliwy sposób.
Sylwia. Tak, Sylwia. Podkochwał się w niej od początku liceum, gdy zobaczył ją spacerującą po korytarzu taką piękną i uroczą. Zawładnęła jego światem i jak się okazało, na zawsze. Przez cały czas myślał o niej zamiast o nauce. Próbował "przypadkiem" wpaść na nią na szkolnym korytarzu, być obok niej w kolejce przy szkolny, sklepie. Ileż by dał za jedno jej słowo, za jakąkolwiek oznakę zainteresowania z jej strony, za jakiekolwiek słowo. Nasz bohater uczył się wystarczająco dobrze żeby nie mieć problemów, ale przez swoje fatalne zauroczenie nie był skupiał się na szkole. W trzecim roku coś się stało, nastąpiła jakaś zmiana. Wydawało mu się, że Sylwia także zaczęła na niego zwracać uwagę. Czasem wydawało mu się, iż patrzy na niego z nadziejami na spotkanie. Jednak on nigdy się nie odważył na propozycje, był zbyt nieśmiały Jednak przyrzekł sobie, że po liceum odnajdzie Sylwie i ją pozna lepiej gdy będzie starszy, bardziej dojżały.

Taa, "zrobie to później, gdy będe gotów", "nie teraz, mam czas". Ile razy każdy z nas sobie tak tłumaczył brak odwagi na zrobienie czegoś. Czy to na zapisanie się na karate, do klubu sportowego, a na podejściu do dziewczyny kończąć. Zawsze na później, na później. Ale co, gdy później nie będzie ? Wtedy pozostaje żal straconej miłości, płacz nad zmarłą matką, że nie powiedziało się jej tego, co tak bardzo chcieliśmy. Jakbyście zapytali każdego takiego żałobnika, czego tej osobie nie powiedział odpowiedź byłaby w więszkości bardzo błaha i wręcz dziecinna. Zapominamy o rzeczach najprostszych. Okazuje się, że nie powiedział matce tego zwykłego, prostego "kocham cie", dziewczynie nie mówimy "umówisz się ze mną?". W dzisiejszym świecie troche zachiwane zostały morlane zasady. Już raczej nie jest w modzie bycie dobrym dla bliźnich, chodzenie z uśmiechem na ustach 24 na dobe. Teraz na takiego mówią "ciota" albo "frajer". Dzisiaj trzeba być silnym , mówić "pierdólcie sie" i "jebać uczuciowość".

Anyway, uświadomcie sobie to, że życie macie tylko jedno i nie warto zastanawiać się nad reakcjami innych na własne odczucia i własne zachowania. Przecież to wasze życie a nie dresa z bloku obok. Dlatego śpieszcie sie spełniać marzenia, bo na nie może być wkrótce za późno.

Gdyby Mickiewicz dzisiaj żył, to by został emo.

Brak komentarzy: