poniedziałek, 3 września 2007

We don't need no education...

I nastał 3 września ! Po dwóch miesiącach niczym nieskrępowanej zabawy i spania do godziny 10 a nawet i później przyszedł czas siedzenia popołudniami w książkach.

Cieszycie sie, prawda  ?

Samą świadomośc przymusu chodzenia do szkoły i uczenia sie mogę przebolec, niestety nie moge tego samego powiedziec o zmianach jakie zaszły w "Systemie Oświaty". No bo kto to widział, żeby religia wliczała sie do średniej. Przecież to jest tak samo nietolerantycje jak powiedzenie znajomego mojego kolegi "Ja tam nic nie mam do murzynów, ale moim zdaniem miejsce asfaltu jest na ulicy". Jak sie teraz mają czuc te wszystkie osoby, których relgia nie jest wliczana do średniej ? Przecież z ich punktu widzenia to religia którą wyznają jest tak samo ważna i godna uwagi co ta chrześcijańska. W każdym razie, jeżeli Bóg kiedyś zerknie co sie dzieje w Polsce to chyba nic nie zdoła naprawic bo padnie ze zdziwienia.

Co do mundurków, to sie nie bede wypowiadał, mi to nie wadzi bo w sumie to nawet oszczędne jest, byle to tylko jakoś wyglądało.

Cheers ! ;]

Brak komentarzy: